20 kwietnia 2016 r.
W połowie kwietnia 2016 roku w godzinach wieczornych nasza czytelniczka, mieszkanka Pobiednej, poinformowała nas o niecodziennym spotkaniu. Będąc na wieczornym spacerze przy Potoku Łużyca, w okolicach ulicy Dworcowej zobaczyła, że kot pobiegł za czymś w trawę, ale niemal natychmiast zawrócił i szybko wskoczył na drzewo. Za kotem z zarośli wyszedł... bóbr. Był ze dwa razy większy od kota, miał bardzo charakterystyczny płaski ogon, którym uderzył kilka razy o ziemię (prawdopodobnie strasząc napastnika), po czym nie zwracając uwagi na obecność człowieka, podreptał spokojnie w kierunku potoku gdzie zniknął w ciemności.
Bobry stronią od ludzi i zwierząt domowych, a ponieważ prowadzą nocny tryb życia trudno je zaobserwować. Obecność bobrów w okolicy łatwo stwierdzić po bardzo charakterystycznie obgryzionych roślinach i drzewach a o tym, że się zadomowiły świadczą budowane przez nich tamy na ciekach wodnych. Bobry zasiedlają cieki wodne w miejscach, w których mogą wybudować tamę, aby woda mogła się spiętrzyć i tam budują swoje nory lub żeremia. Oprócz wody, w której głównie przebywają bobrom do założenia osady potrzebne są jeszcze brzegi porośnięte odpowiednią dla pożywienia bobrów roślinnością. Miejscem naturalnie odpowiednim dla bobrów wydają się tereny wzdłuż potoku Łużyca w okolicach ulicy Łąkowej i poniżej w kierunku Wolimierza. Obecność bobrów w naszej okolicy bardzo dobrze świadczy o czystości wód potoku Łużyca.
Prawdopodobnie do tej pory w Pobiednej nie było bobrów. Obecnie ze względu na małą populację bobry w Polsce są pod ochroną i dosyć szybko ich przybywa. W związku z powiększaniem się populacji bobry potrzebują nowych terenów do zasiedlania. Duża rodzina bobrów zamieszkuje tereny pomiędzy Świeciem i Leśną na potoku Bruśnik. Jednak Bruśnik nie ma bezpośredniego połączenia z potokiem Łużyca i bardziej wiarygodne wydaje się że przywędrowały, a raczej przypłynęły, z kierunku Kwisy i Czarnego Potoku, z którym łączy się Łużyca.
Bobry nie są groźne dla ludzi i zwierząt domowych ani hodowlanych, ponieważ są roślinożerne jednak problemem są tereny przez nich zamieszkałe. Woda po spiętrzeniu rozlewa się po okolicy, a bobry sumiennie uszczelniają wszelkie przecieki i odpływy, aby poziom wody podnieść i utrzymywać na takim poziomie jaki jest im potrzebny do normalnego funkcjonowania. Tereny takie stają się podmokłe i bagniste przez co nie nadają się do uprawy rolnej, a często zdarza się że zalewane są drogi. Powalone przez bobry drzewa mogą uszkadzać linie energetyczne lub telefoniczne i tarasować drogi.
Dorosłe osobniki mogą ważyć do 28 kg i osiągać długość do 110 cm. Naturalnymi wrogami bobrów były wilki, rysie i niedźwiedzie, ale obecnie są nimi przede wszystkim ludzie i wałęsające się psy.
Mamy już w Pobiednej bociany, pojawiły się bobry. Sarny, lisy, kuropatwy, bażanty i dziki są niemal na porządku dziennym. Czasami, ale już coraz częściej można zobaczyć zające, kogo należy spodziewać się w następnej kolejności? Rysia, który już pokazuje się w Górach Izerskich, wilka, którego w ostatnich dniach prawdopodobnie widziano w okolicach Leśnej, a może niedźwiedzia, którego ostatni raz widziano na tym terenie w 1746 roku?
Zapraszamy naszych czytelników do dzielenia się z nami informacjami o zauważonych w Pobiednej lub okolicy zwierzętach. Mile widziane byłyby również fotografie spotkanych zwierząt.
foto Andrzej Sulej
Opracował (m)