10 lipca 2011 r.
Wczoraj (9 lipca 2011r.) w godzinach wieczornych doszło do tragicznego zdarzenia. Na 5 -letnią dziewczynkę, która wraz koleżanką huśtała się na hamaku przewróciła się jedna z drewnianych podpór, do której przymocowany był hamak. Do tragedii doszło niemal na oczach opiekunów i innych dzieci, które przebywały dosłownie 2 metry obok tego hamaka. Po uwolnieniu spod drewnianej belki dziewczynki, która jeszcze wówczas żyła opiekunowie natychmiast wezwali karetkę pogotowia.
Karetka już w kilka minut po zgłoszeniu przyjechała na miejsce wypadku, jednak w tym czasie stan dziewczynki pogorszył się. Trwająca 1,5 godziny reanimacja nie odniosła skutku i niestety dziewczynka zmarła.
Do zdarzenia doszło na terenie tzw. "Stacji Wolimierz" w Pobiednej, w której zorganizowano kolonie letnie-warsztaty teatralne dla dzieci z jednego z poznańskich Domów Dziecka. Kolonie dla dziesięciorga dzieci rozpoczęły się 3 lipca i miały trwać 10 dni.
Kolonie w tym miejscu były organizowane już trzeci rok.
Niemal natychmiast po otrzymaniu informacji o wypadku na miejsce koloni przyjechał z Poznania dyrektor Domu Dziecka wraz z dodatkowymi wychowawcami i psychologami, aby zapewnić pozostałym dzieciom maksymalnie dobrą opiekę, a zwłaszcza starszemu bratu dziewczynki, który również przebywał na tej kolonii.
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zdarzenia i jak powiedział Wojciech Wybraniec z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu podpora hamaka wygląda na dość solidną i nie wiadomo, dlaczego przewróciła się pod ciężarem małych dziewczynek.
Stacja Wolimierz jest zaadoptowaną i prowadzoną już kilkanaście lat przez artystów z Teatru Klinika Lalek dawną stacją kolejową w Pobiednej.
Opracował (m)