Heroiczny remis - daje AWANS?
3 czerwca 2016 r.
W dzisiejszym meczu 29 maja 2016 r. piłkarze LZS Fatma Pobiedna po remisie w Niwnicach 2:2 (1:1) zapewnili sobie drugie miejsce w tabeli na koniec rozgrywek. A to miejsce może dać awans do klasy A!!!. Ten remis osiągnęliśmy po heroicznym boju z rywalami i niestety na przekór decyzjom sędziego głównego, który próbował wypaczyć wynik meczu i zabrać naszym zawodnikom ciężko wywalczony remis i ewentualny awans. Nasza młoda drużyna (dzisiaj przeciętna wieku naszych zawodników poniżej 22 lat) pojechała na mecz tylko praktycznie gołą jedenastką, zabrakło między innymi Damiana Jędrzejczyka (kartki), Kordiana Rożko i Przemka Szatkowskiego (kontuzje) oraz Damiana Witczaka (??). Drużyna z Niwnic gra bardzo prostą piłkę, długie wrzutki za obronę (tzw. laga), więc sposobem na taką grę jest czujna gra w obronie i blokowanie napastników gospodarzy aby nie dochodzili do takich piłek. I przez 22 min. tak grając nasz zespół spokojnie kontrolował grę, Niwnice było stać tylko na niezbyt groźne strzały z daleka. Niestety w 23 min. błąd popełnił Darek Kurant, kolejna długa piłka Niwnic Darek pozwolił piłce odbić się przed nim i ona go przelobowała a do piłki doszedł napastnik gospodarzy i głową uprzedził naszego bramkarza. Nie podłamało to naszych zawodników i w 39 min. Robert Pazowski wykorzystał doskonałe podanie ze środka boiska, przyjął piłkę wbiegł w szesnastkę Niwnic i z obrońcą na "plecach" spokojnie jak jakiś rutyniarz pokonał bramkarza gospodarzy. Obie drużyny miały jeszcze po jednej dogodnej sytuacji po rzutach wolnych ale oba uderzenia minimalnie mijały słupki bramek. W drugą połowę lepiej weszli gospodarze i już w 48 min. ponownie objęli prowadzenie po akcji jak ze stoków narciarskich. Napastnik Niwnic mijał naszych obrońców jak tyczki slalomowe, uderzył na bramkę, Patryk sparował piłkę przed siebie, a do niej dopadł kolejny zawodnik Niwnic i wepchnął piłkę do naszej bramki. Gospodarze zepchnęli nas do obrony, mnożyły się kolejne groźne sytuacje ale na szczęście jedynym efektem tego naporu była obita poprzeczka naszej bramki. My próbowaliśmy grać z kontry ale Adrian Żarkowski był osamotniony w tych poczynaniach. Ale trzeba pochwalić naszą drużynę, bo walczyła i stanowiła kolektyw. Wreszcie w 84 min. po kolejnej naszej akcji w szesnastce Niwnic został sfaulowany Robert Pazowski i sędzia nie mógł tego zignorować i musiał podyktować dla nas rzut karny. Pewnym wykonawcą okazał się Adrian Żarkowski i mamy ponownie remis. Pozostało jeszcze 6 minut i do gry postanowił włączyć się sędzia główny. Zaczął dyktować wątpliwe rzuty wolne przed naszym polem karnym i wreszcie w 89 min. przeszedł samego siebie bo wypatrzył faul w naszej szesnastce na napastniku Niwnic. To dopiero była granda już dawno nie widzieliśmy takiego przekrętu. "Ale oliwa sprawiedliwa i na wierzch wypływa" to mądre przysłowie w 100% się sprawdziło, bo zawodnik Niwnic nie wykorzystał tego prezentu od sędziego (trafiając w słupek). Proszę też zapamiętać nazwisko tego "drukarza" Wiesław Frycz, mamy nadzieję, że tego pana już nie spotkamy na boisku z naszym udziałem. Niech idzie już na emeryturę gdzie jego miejsce, "drukarze" precz z boisk. Chłopcy walczą, zostawiają na boisku swoje zdrowie, a przyjedzie taki "pan sędzia" i próbuje to wszystko zaprzepaścić swoimi nie mającymi nic ze sportem decyzjami. Dziękujemy wszystkim zawodnikom za walkę i heroiczną postawę na przekór wszelkim przeciwnościom. Wielkie Dzięki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Opracował: B.S.