Kolejny remis seniorów
28 kwietnia 2015 r.
Mecz 12 kwietnia 2014 naszych piłkarzy z LZS Fatma Pobiedna z mocną drużyną Woskaru miał różne oblicza. Pierwsza połowa to przewaga gości, którzy marnowali sporo dobrych okazji. Woskar opanował środek boiska i raz za razem nękał naszą obronę. Mieliśmy dużo szczęścia, że nie straciliśmy żadnej bramki. Była poprzeczka, udane interwencje naszego bramkarza lub po prostu napastnicy gości nie trafiali w bramkę. My ograniczyliśmy się tylko do kilku strzałów, choć trzeba przyznać, że ze dwa były naprawdę groźne. Do przerwy było 0:0. Druga połowa rozpoczęta z dwoma zmianami w naszym składzie i od razu mamy inną grą naszego zespołu. Już w pierwszej minucie po przerwie Damian Jędrzejczyk pudłuje mając praktycznie pustą bramkę. Chwilę później Adrian Żarkowski po rzucie rożnym główkuje minimalnie koło słupka. Goście nie mogą wyjść spod swojego pola karnego. W 50 min. Damian przeprowadza rajd po skrzydle, dośrodkowuje przed szesnastkę, tam do piłki dopada Adrian, "objeżdżacza" bramkarza i pakuje piłkę do pustej bramki. Nadal atakujemy, Woskar ogranicza się tylko do gry na tzw. "lagę", czyli długa piłka do skrzydłowych, którzy trzeba przyznać byli bardzo groźni, ale z drugiej strony marnowali swoje okazje. Dopiero po błędzie naszej linii pomocy i obrony w 64 min. goście wyrównują. A sytuacja wyglądała tak, że przypadkowa piłka kopnięta z linii środkowej w stronę naszej szesnastki, po drodze mija czterech naszych zawodników, którzy mogli ją przejąć, ale stali jak zahipnotyzowani, gdzieś ze skrzydła wyskoczył napastnik Woskaru wpadł w nasze pole karne i strzelił bramkę. Dalej atakujemy i zdobywamy nawet dwie bramki, ale sędziowie ich nie uznają. Wreszcie w 82 min. Damian Jędrzejczyk na linii szesnastki gości wywalczył piłkę. Obrócił się z nią i będąc już w szesnastce został sfaulowany, a sędzia odgwizduje rzut karny. Pewnym wykonawcą karnego był Łukasz Wrona. Niestety prowadzenia nie utrzymaliśmy zbyt długo. Bo 4 minuty później goście ponownie wyrównują po błędzie naszych stoperów. Bramkarz Woskaru wykopuje daleko piłkę ta leci za linię środkową, a tam dwóch naszych zawodników zamiast starać się przerwać jej lot w powietrzu, odpuszczają i ta odbija się od podłoża przeskakuje wszystkich i szybki napastnik gości uprzedza naszych obrońców przejmuje piłkę i nie ma kłopotu z pokonaniem naszego bramkarza. Szkoda!
Opracował: B.S.