Sudety Giebułtów pokonane
25 kwietnia 2010 r.
W czwartek 22 kwietnia 2010 r. drużyna LZS Fatma Pobiedna rozegrała zaległy mecz z Sudetami Giebułtów. Mecz powinien być rozegrany 18 kwietnia 2010 r. jednak z powodu żałoby narodowej wszystkie mecze dwóch kolejnych kolejek z 11 i 18 kwietnia zostały odwołane.
Czwartkowy mecz z Giebułtowem był popisem naszego zespołu. Z niedawnym liderem nasza drużyna rozegrała bardzo dobre spotkanie. Przeciwnicy nie mieli za dużo argumentów, żeby nam się przeciwstawić. Nasza gra była perfekcyjna. Drużyna Sudetów przyjechała pewna siebie, ponieważ przed sezonem wysoko wygrali z nami dwa sparingi. Ale się srodze rozczarowali. Fatma grała uważnie w obronie i skutecznie w ataku. Bramki zdobywaliśmy w identyczny sposób. Prostopadłe podanie do Damiana Jędrzejczyka wyjście na czystą pozycje i skuteczne wykończenie akcji. Damian zdobył w tym meczu 3 bramki. A jednej sędzia nie uznał odgwizdując spalonego. Drużyna grała z pełnym zaangażowaniem i pokazała, że ma duży potencjał, co dobrze rokuje na dalszą część sezonu. Wszystko dobrze się układało niestety jak wyżej pisaliśmy przeciwnicy nie mieli za dużo argumentów w konfrontacji z nami jednym z tych argumentów był niestety sędzia tego meczu R. Liszka z Lubomierza. Od początku spotkania pomagał drużynie gości. Podejmował dziwne decyzje, zmieniał sygnalizację swoich asystentów, albo nie zauważał tej sygnalizacji. Robił wszystko żeby pomóc dla Giebułtowa, ale robił to nieudolnie, bo jest beznadziejnym sędzią. Bo nawet jak się "kręci" jakąś drużynę to trzeba to robić z "głową" jak np. sędzia Kulaszyński. W 83 min. przerwał mecz, bo niby nasz trener próbował go uderzyć. Okoliczności całego zdarzenia i ostateczny wynik tego meczu będzie musiał rozstrzygnąć OZPN. Mamy nadzieję, że w Jeleniej Górze wyjaśnimy wszystko i wynik zostanie utrzymany a sędzia będzie się musiał wytłumaczyć ze swego postępowania.